Polskie Radio PiK. 50-letni mężczyzna zginął, oddając skok ze spadochronem. Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę (24 września) przed godziną 14.00 na lotnisku w Pile. Mężczyzna miał wieloletnie doświadczenie w skokach ze spadochronem. Śmiertelny wypadek w Tucholi. 26 maja w Przasnyszu doszło do tragicznego wypadku spadochroniarzy, w którym zginęły dwie osoby skaczące w tandemie. Jedną z ofiar okazał się instruktor Paweł Łęgowski, znany i lubiany w środowisku spadochroniarzy. To właśnie jemu wiele osób zawdzięcza spełnienie marzenia o skoku ze spadochronem. Dlaczego musiało dojść do takiej tragedii? Część kwoty warto włożyć w kopertę, ale do tego można dołączyć np. voucher na romantyczny wyjazd do SPA, lot balonem lub dla miłośników adrenaliny skok ze spadochronem. Prezent należy oczywiście wybrać w oparciu o preferencje nowożeńców, tak aby na pewno był trafiony. Tłumaczenie hasła "skok spadochronowy" na niemiecki Fallschirmsprung jest tłumaczeniem "skok spadochronowy" na niemiecki. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Swoje osiemnaste urodziny chciała uczcić skokiem spadochronowym ze swoim chłopakiem. ↔ Sie würde mit ihrem Freund an ihrem achtzehnten Geburtstag einen Fallschirmsprung absolvieren. Skok z kosmosu. O tym, jak misja Red Bull Stratos przykuła uwagę całego świata. Skydiving. 20 sekund radości. Wingsuit i skoki ze spadochronem. 10 lat Red Bull X-Alps. Skoki ze spadochronem najpopularniejsze w Piotrkowie. Sezon trwa od kwietnia do października. W Piotrkowie przez ten czas odbywa się 10 tys. skoków Przemysław Nowak. Podczas sezonu w strefie zrzutu PeTe Skydive w Piotrkowie Trybunalskim odbywa się około 10 tys. skoków spadochronowych. To najlepszy wynik w Polsce. . Opublikowany: 07-04-2011 Ostatnio aktualizowany: 03-05-2020 Przedstawiam przegląd i statystyki śmiertelnych wypadków spadochronowych z 2010r., z całego świata. Przede wszystkim dla skoczków dla przypomnienia o niebezpieczeństwach przed rozpoczęciem sezonu, ale nieskoczków również zachęcam do przeczytania. Jeśli uważasz skoki spadochronowe za bardzo ryzykowny ekstremalny sport, w którym giną ogromne ilości ludzi i boisz się skoczyć, bo „co jeśli spadochron się nie otworzy”?, to po przeczytaniu tego artykułu możesz zmienić zdanie. Statystyki wypadków spadochronowych W 2010r., zostało zgłoszonych w sumie 56 śmiertelnych wypadków z całego świata. Jest to najmniejsza ilość wypadków od czasu, kiedy strona prowadzi statystyki, czyli od 2004r. Wbrew powszechnym opiniom, jakie można usłyszeć od osób spoza środowiska spadochronowego, większość wypadków nie była spowodowana awariami sprzętu. Najwięcej, 22 wypadki wydarzyły się podczas lądowania. Stanowi to 39% wszystkich wypadków i jest zgodne z corocznymi statystykami. Od kilkunastu lat około jedna trzecia wypadków wydarza się przy lądowaniu, a ulegają im najczęściej doświadczeni skoczkowie, latający na małych, szybkich spadochronach („high-performance”). Przed 1993 rokiem, kiedy nie było jeszcze na rynku tego typu spadochronów, wypadki śmiertelne przy lądowaniu były sporadyczne i wynikały z niezauważenia linii wysokiego napięcia lub wylądowania w wodzie. Spośród 9 śmiertelnych wypadków przy lądowaniu, jakie wydarzyły się w 2010r. w USA, cztery były spowodowane zbyt niskim zakrętem na czaszy high-performance, dwa wydarzyły się podczas lądowania przy dużym wietrze i wynikły z turbulencji, które spowodowały „złożenie się” czaszy nisko nad ziemią (również były to czasze high-performance), jednemu skoczkowi wypadła z ręki sterówka podczas lądowania, także na czaszy high-performance, a jeden skoczek zbyt późno zahamował spadochron. Tylko jedna osoba uległa wypadkowi na mało obciążonej czaszy. Skoczek ten podczas skoku przy dużym wietrze został wyniesiony poza lotnisko, gdzie niestety nie udało mu się bezpiecznie wylądować. Drugą dużą grupą śmiertelnych wypadków, są wypadki spowodowane kolizjami. Do tej grupy należą zderzenia na otwartych czaszach (przede wszystkim) oraz mniejsza ilość zderzeń podczas swobodnego spadania. 34% (19) wypadków z 2010r. można zaklasyfikować do tej grupy. Jest to więcej niż ogólna średnia od 2004r., która wynosi 16%. Jeden ze skoczków z USA zginął po splątaniu z innym skoczkiem, zaraz po otwarciu spadochronów. Jeden z nich prawie natychmiast wypiął czaszę główną i wylądował bezpiecznie na zapasowej, a drugi pozostał splątany i wypiął czaszę główną dopiero na ok. 300 metrach. Niestety było już za nisko, aby jego spadochron zapasowy zdążył się napełnić. Pozostałe cztery osoby, które zginęły w Stanach z powodu kolizji, uległy zderzeniu z innym skoczkiem przy lądowaniu. 10 skoczków w poprzednim roku zginęło, ponieważ nie otworzyli spadochronu lub zrobili to zbyt późno. Jeden z tych wypadków został uznany za samobójstwo. Skoczek z Holandii przed skokiem wyłączył AAD (urządzenie, które automatycznie otwiera spadochron zapasowy, jeśli skoczek nie otworzy głównego) oraz włożył drugą zawleczkę, która uniemożliwiłaby otwarcie spadochronu zapasowego, nawet gdyby pociągnął za uchwyt. Dwie osoby w Stanach zginęły, ponieważ zdarzyła im się awaria spadochronu głównego i nie otworzyli w odpowiednim czasie spadochronu zapasowego (jeden z nich był początkującym skoczkiem, drugi bardziej doświadczonym, ale nie ma informacji o jego liczbie skoków). Śmiertelny wypadek wydarzył się też w Austrii, skoczkowi mającemu 300 skoków, który miał zamiar otworzyć spadochron zaraz po wyjściu z samolotu. Skoczek wyszedł w niestabilnej pozycji, co spowodowało tzw. podkowę (zaplątanie się w linki spadochronu), z której nie udało mu się uratować. Wśród skoczków, którzy stracili życie podczas skoku w zeszłym roku jest także uczeń-skoczek, który stracił stabilność podczas swobodnego spadania, przewrócił się na plecy podczas próby otworzenia spadochronu głównego i próbował odzyskać stabilną sylwetkę przez resztę skoku. Pociągnął za uchwyt od spadochronu głównego zbyt późno, żeby spadochron zdążył się otworzyć. Jego sprzęt był wyposażony w AAD, który jednak nie zadziałał prawidłowo (nie przeciął pętelki). Pozostałe kilka wypadków to śmierć skoczka, który wypadł z uprzęży (jego taśma piersiowa była rozpięta), wypadek w USA, w którym skoczek nie otworzył ani głównego, ani zapasowego spadochronu, a jego automat był wyłączony oraz trzy wypadki, w których również spadochrony nie zostały otwarte, a osoby te nie posiadały automatu lub nie ma informacji o tym, czy posiadały. Pozostałe kilka wypadków mają nieznaną przyczynę lub taką, której nie można zaklasyfikować do powyższych grup, np. zawał serca podczas skoku, który zdarzył się w Stanach. Dane USPA (amerykańskiego stowarzyszenia spadochronowego) mówią, że co roku w USA wykonuje się około 3 milionów skoku. W 2010r. zdarzyło się tam 21 śmiertelnych wypadków, co oznacza, że statystycznie tragicznie kończy się jeden skok na prawie 143 tysiące skoków. Nieprawidłowe otwarcie spadochronu głównego, które wymaga użycia zapasowego zdarza się średnio raz na 565 skoków. Jedna osoba zginęła w zeszłym roku z powodu błędu w ułożeniu spadochronu zapasowego. Zgodnie z danymi ze Stanów, zdecydowana większość (83%) skoczków, którzy zginęli podczas skoku to osoby doświadczone, tzn. posiadające licencję D, którą można uzyskać po co najmniej 500 skokach. Nie wszystkie raporty z wypadków z całego świata zawierają informację o ilości skoków, jaką miał na koncie skoczek, ale spośród w sumie 40, które mają taką informację, 28 (70%) mówi o osobach z co najmniej 500 skokami. Jak zapobiegać wypadkom przy skokach spadochronowych Lądowania Wybierz odpowiedni sprzęt. Czasze high-performance nie są dla każdego. Ćwicz na dużych wysokościach zakręty i lądowania, aby nauczyć się jak pracuje twój spadochron. Przydatne w nauce mogą być dwa wcześniejsze artykuły o lataniu na czaszy: pierwsza część i druga. Jeżeli nie jesteś pewny, czy twój spadochron nadaje się do skoku w jakichś warunkach, zostań na ziemi. Szybsze czasze „przelatują przez wiatr” bardziej efektywnie, ale podczas skoków przy silnym wietrze jesteś narażony na większe turbulencje od budynków, drzew itp. Podczas silnego wiatru nawet płaski teren będzie tworzyć turbulencje, a czym może skutkować złożenie się obciążonej szybkiej czaszy tuż nad ziemią, to już wiesz z pierwszej części artykułu. Latanie w takich warunkach na mało obciążonej wolnej czaszy też może być niebezpieczne, ponieważ możesz zostać zniesiony w teren przygodny. Jeżeli wydaje ci się, że może być trudne dolecenie do lotniska, wypatrz i wybierz jak najwcześniej alternatywne miejsce do lądowania. Pamiętaj, że na czaszy high-performance ostry niski zakręt jest tak samo niebezpieczny, jak uderzenie w przeszkodę czy wpadnięcie na linię wysokiego napięcia. Kolizje Pamiętaj, że jedną z pierwszych rzeczy, jaką powinieneś zrobić po otwarciu spadochronu jest rozejrzenie się wokół. Nawet przed odhamowaniem sterówek możesz kierować spadochronem używając tylnych taśm i w ten sposób uniknąć ewentualnego zderzenia. Przed wykonaniem zakrętu, spoglądaj zawsze w kierunku, w który chcesz skręcić. Szczególnie uważaj na innych skoczków nisko nad ziemią, kiedy jest już za późno na ewentualne uratowanie się ze splątania. Dbaj również o prawidłowe rozejście podczas swobodnego spadania oraz o wychodzenie z samolotu w odpowiedniej kolejności i odstępie. Wybierz do lądowania miejsce, w którym jest dużo wolnej przestrzeni. Nie ma potrzeby, żeby wszyscy lądowali w tym samym, bliskim układalni miejscu. Lepiej przejść się kawałek niż próbować wylądować blisko i zderzyć się z innym skoczkiem. Ląduj zawsze w tym obszarze lotniska, który jest przeznaczony dla skoczków z twoim doświadczeniem / twoim typem spadochronu. Nieotwarcia / zbyt późne otwarcia spadochronu Trenuj regularnie sytuacje awaryjne na ziemi, aby w razie potrzeby być w stanie odpowiednio i szybko zareagować. Pamiętaj, że ważniejsze jest otworzenie spadochronu, niż otworzenie go w prawidłowej pozycji. Po przekroczeniu 600 m masz tylko ok. 4 sekund do zderzenia się z ziemią. Jeśli jesteś nisko lub nie wiesz, na jakiej wysokości i nie możesz ustabilizować sylwetki, otwórz zapas. Jeśli masz automat (który na wielu strefach spadochronowych jest obowiązkowy), sprawdzaj przed każdym skokiem, czy na pewno jest włączony. Przed każdym skokiem sprawdzaj swój sprzęt. Upewnij się, że poprawnie zapiąłeś uprząż i sprawdź, czy wszystkie uchwyty są dobrze umocowane. Przed wejściem do samolotu i przed opuszczeniem samolotu poproś kogoś innego, aby też sprawdził twój sprzęt. Dotykaj treningowo uchwytu wyczepnego i uchwytu od zapasu nie tylko na ziemi, ale też podczas swobodnego spadania, zwłaszcza jeśli skaczesz na nowym sprzęcie. Tanim i względnie godnym zaufania wsparciem w sytuacjach awaryjnych jest RSL (lub jego nowszy odpowiednik Sky-Hook), który otwiera spadochron zapasowy od razu po wypięciu przez skoczka spadochronu głównego. Automat otworzy zapas, jeśli skoczek poniżej pewnej wysokości (różnej w zależności od marki i trybu automatu) przekroczy pewną prędkość. Jeśli wypniesz więc czaszę główną na niskiej wysokości i nie pociągniesz za uchwyt od zapasu, możesz nie zdążyć osiągnąć prędkości, przy której spracuje automat. RSL lub Skyhook w takiej sytuacji uratują ci życie. Kwestia doświadczenia Każdy skoczek przechodzi pewne fazy. Najpierw jest pierwszy skok i faza „zrobię, co mi będą kazać”. Potem przychodzi drugi skok i faza „wiem, w co wchodzę i naprawdę jestem przestraszony”. Ta faza trwa przez kilkadziesiąt skoków i podczas niej skoczek jest uważny i sprawdza wszystko po dwa razy. Następnie wchodzi do grona „trzycyfrowców” i rozpoczyna fazę „mogę to zrobić”. Obserwuje innych i wierzy, że jeśli ktoś umie coś zrobić, to on też umie, może nawet lepiej. Następnie, po kilkuset lub kilku tysiącach skoków skoczek może nieświadomie zacząć wierzyć, że opuszczanie samolotu jest tym samym co spacer po parku. Dotyczy to najczęściej osób, które regularnie i często skaczą. Ale skoki spadochronowe to nie jest spacer po parku. Spadasz 200, czasami dużo więcej km/h, następnie otwierasz spadochron i nadal wokół ciebie jest wiele niebezpieczeństw. Jeśli skaczesz na szybkiej czaszy, musisz być maksymalnie skoncentrowany przez cały skok. …To to, co mówi na temat bezpieczeństwa Parachutist. Ja szczerze mówiąc z jego zaleceń niczego nowego się nie dowiedziałam i myślę, że wielu innych skoczków również. Uwagi, żeby nie skakać pod wpływem alkoholu albo narkotyków nawet nie cytowałam, bo wydało mi się to zbyt oczywiste… Według mnie prawie wszystkie powyższe zalecenia można zawrzeć w jednym: „nie zapominaj, że skoki to niebezpieczny sport”. Jeśli będziesz o tym pamiętać, zapewne nie zapomnisz o sprawdzeniu sprzętu przed skokiem, kilka razy się zastanowisz przed kupnem mniejszego spadochronu, będziesz bardziej uważać w powietrzu na innych skoczków itp. itd. Ale pamiętaj również – to uwaga głównie dla osób, które boją się skoczyć – że zdecydowanej większości wypadków można było zapobiec. Owszem, może się zdarzyć, że zawiedzie zarówno główny, jak i zapasowy spadochron albo, że automat, który powinien uratować skoczkowi życie po jego błędzie, nie zadziała prawidłowo, ale są to pojedyncze, bardzo bardzo rzadkie zdarzenia. Prawie wszystkie wypadki są skutkiem błędów skoczków. Bibliografia Paul Sitter „Time to Regroup” w: Parachutist nr 4/2011 Fatal Skydiving Accidents and Statistics na Autor: Maja Kochanowska Zostałem przyjacielem klawisza backspace. Użyłem go w ostatnim czasie tyle razy, że mój palec wyszukuje go już bezwzrokowo. Miałem w planach rozłożyć na czynniki pierwsze skok ze spadochronem. Nie taki samodzielny i wymagający szkolenia, a „lightowy” i całkowicie bezpieczny. W tandemie z instruktorem. Ale czy na pewno bezpieczny? Czy człowiek jest w stanie w 100% kontrolować proces bezwładnego spadania z nieba i w pełni zaufać niezawodności sprzętu? Chciałem opisać jak wygląda cały proces przygotowawczy, jakie emocje towarzyszą przed, w trakcie i zaraz po skoku. Zbadać pobudki kierujące ludźmi decydującymi się na ten, wydawać by się mogło, szaleńczy krok. Wziąłem łyk herbaty i zacząłem obserwować migający kursor. Regularność cyklu, w jakim pojawia się i znika wpłynął na mnie ogłupiająco. Nie mogę zebrać myśli. Czuję pustkę, zupełnie jakbym walczył z bezsennością. Kolejne literki nieśmiało pojawiające się na ekranie raz po razie bezlitośnie kasowane są przez znikającą kreskę z uporem maniaka powracającą do punktu wyjścia. Miałkie zdania chowają się ze wstydu szybciej niż zdążą się pojawić na białej karcie. Ziewając czuję, że wiele dziś nie napiszę. Czy to brak weny? Może temat jest zbyt banalny? Dochodzę do oczywistych wniosków. Skoczyć przecież może każdy, a skaczą ci, którym brakuje adrenaliny. Temat wyczerpany. Przynajmniej na teraz. A teraz tylko chwilę odpocznę… * Niezmordowany kursor znów pojawił się znienacka tuż nad moim nosem. – Trzymaj – usłyszałem w momencie gdy znak edytora tekstu zaczął dźgać mnie w głowę. – Gdybyś poczuł się słabo lub miał zawroty głowy, powąchaj – kursor zmaterializował się pod postacią wąskiej i półprzezroczystej rurki pcv. Z jej końca docierał ledwo wyczuwalny podmuch tlenu. To musiało być placebo. Wyjrzałem za okno i rurka momentalnie poszła w zapomnienie. Niewielka awionetka przelatywała właśnie nad szczytami Alp Południowych – cudownie malowniczej i modelowo ukształtowanej przez naturę krainy. Krajobrazy tego rejonu na tyle spodobały się producentom filmowym, że postanowiono je wykorzystać jako tło do opowiedzenia baśniowej historii o Władcy Pierścieni. W międzyczasie wskazówka wysokościomierza zainstalowanego w samolocie dotarła do progu 15000 stóp (ok. km). Jak doczytałem później, człowiek osiągnąwszy taką wysokość bez wcześniejszej aklimatyzacji może stracić przytomność w ciągu zaledwie kilku minut. Na szczęście niewiedza ta stała się dla mnie wybawieniem i oszczędziła kilku nieprzyjemnych wspomnień z przeszłości. Moje myśli koncentrowały się raczej na wydawać by się mogło większym „problemie”. Za parę chwil miałem wyskoczyć z samolotu całkowicie uzależniając swój los od wytrzymałości szelek i czujności zblazowanego ciągłym skakaniem instruktora. Według statystyk, większość wypadków w czasie skoków spadochronowych spowodowanych jest przez osoby mające na koncie setki i tysiące skoków. Zabija rutyna i lekceważące podejście do procedur bezpieczeństwa u osób przekonanych, że nic im się nie może stać. Nie miałem jednak z tego powodu większych oporów. Zaufałem twardym danym potwierdzającym znikomy odsetek wypadków (średnio 1 na 100k). Okazuje się, że większa szansa na śmiertelny wypadek istnieje w czasie drogi na lotnisko niż w czasie samego lotu, jednak samochodem nikt raczej nie boi się jeździć (bezlitosne dane informują, że pokonując 16000 kilometrów rocznie, szansa na kolizję ze skutkiem śmiertelnym wynosi ok. 1 do 6000 w każdym kolejnym roku, co przeliczając na załóżmy 20 kilometrów drogi na lotnisko daje szanse 1 na 50k). Zamiast analizowania tych danych poddałem się po prostu na rozwojowi sytuacji. Osiągnęliśmy zakładaną wysokość, a to oznaczało, że lada chwila rozpocznie się procedura wyładowywania samolotu. Dwie równoległe belki stanowiły rodzaj szyn, po których kolejne osoby przesuwały się w stronę wyjścia. Gdyby ktoś siedzący w środku miał chwilę zawahania, znalazłby się w kłopotliwej sytuacji. Wąskie wnętrze uniemożliwiało jakiekolwiek roszady miejsc, więc skutecznie blokowałby manewr osobom siedzącym bezpośrednio za nim. Kierując się maksymą „jak szaleć to szaleć” sam wybrałem wariant skoku z najwyższej możliwej wysokości, w związku z tym siedziałem na samym końcu kolejki będąc świadkiem narastającego poruszenia. Gdy kilka chwil później zaświeciła się dioda sygnalizacyjna zamontowana tuż przy wejściu na pokład, w kabinie zapanowała iście żołnierska atmosfera. Jak marines przez desantem nad wrogim terenem, wnętrze samolotu wypełniły ostatnie okrzyki bojowe, ostatnie słowa otuchy, przybite pięści i obietnice zobaczenia się tam, „na dole”. Właz od samolotu został otwarty, a w raz z nim umysły śmiałków gotowych na nowe doznania. To nie obawa przed samym skokiem wzbudza niepokój. Ludzie od zarania dziejów boją się tego, czego nie znają. To lęk przed zmianą stanu, przed słynnym wyjściem ze strefy komfortu wywołuje obawę. Po co ją więc w ogóle opuszczać? Odpowiedź na to pytanie mogłem znaleźć tylko w jeden sposób. W ten sposób uświadomiłem sobie, że czekam w kolejce obserwując jak kolejne pary skoczków bezrefleksyjnie wsysane są w bezkresną otchłań. Może wydawać się to zaskakujące, ale nigdy nie marzyłem o skoku ze spadochronem. Decyzję podjąłem niejako spontanicznie, po rozeznaniu się w największych atrakcjach Queenstown, malowniczego rejonu w południowej części Nowej Zelandii. Dodatkowym marketingowym wabikiem stała się obietnica skoku w centrum Śródziemia, okolicy w której nakręcono wiele kadrów do popularnego hollywoodzkiego hitu. Skydiving cieszy się w Nowej Zelandii sporą popularnością, dlatego z ponad miesięcznym wyprzedzeniem musiałem potwierdzić konkretny dzień i godzinę. Od tego momentu mimowolnie odliczałem dni, a z dnia na dzień rosła ekscytacja pomieszana z obawą o nieprzewidywalną aurę w wybranym przeze mnie terminie. Harmonogram wyjazdu nie pozwalał na jakiekolwiek korekty w przypadku, gdyby w dniu, w którym zamierzałem skakać, padał deszcz. Napięcie towarzyszyło mi aż do ostatniego poranka przed godziną zero. Wesoły świergot ptaków za oknem mógł zwiastować tylko jedno. Stado wróbli oblegających okoliczne drzewo fetowało piękną, bezchmurną pogodę, a co za tym idzie mój skok musiał dojść do skutku. Siedząc na krawędzi wejścia do awionetki z nogami luźno zwisającymi parę kilometrów nad ziemią nie było już czasu na zastanawianie. Wszystko potoczyło się w takim tempie, że nim zdążyłem się obejrzeć mknąłem już w powietrzu, a przez myśl przemknęło mi jedno pytanie: co ja właśnie zrobiłem? Na to pytanie również nie zdążyłem sobie odpowiedzieć, gdyż momentalnie poznałem odpowiedź na to wcześniejsze, o sens skakania. Wcześniej wydawało mi się, że potrafię sobie mniej więcej wyobrazić jak będę się czuł czasie skoku. Miałem rację. Wydawało mi się. Przeżycie jest z gatunku tych, które trzeba odczuć na własnej skórze, bo zwyczajnie brakuje odpowiednich słów mogących oddać stan, w jakim człowiek się wtedy znajduje. Potężny zastrzyk adrenaliny sprawia, że ma się poczucie całkowitej wolności. Szybując bezwładnie w dół ma się wrażenie, że można latać, a uczucie to samo w sobie jest nie do przecenienia. Zdecydowanie jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy są uzależnieni od skoków. Mój instruktor wyjawił, że wykonuje ich nawet kilkanaście dziennie przyznając przy tym, że ma najlepszą pracę na świecie. Trudno się z tym pod tym względem nie zgodzić, choć z pewnością nie jest to praca dla każdego. Czy jest się czego bać? Moim zdaniem nie. Największe bariery tworzą się w głowie. Natura nie wyposażyła człowieka w skrzydła, stąd instynktowny lęk przed swobodnym lotem, jednak nie oznacza to, że nie powinniśmy tego robić. Czy warto było wydać ponad tysiąc złotych za minutę bezwładnego spadania? Wychodzenie ze strefy komfortu sprzyja rozwojowi. Otwiera nowe perspektywy pozwalające w inny sposób spojrzeć i docenić świat. A jeśli dodatkowo towarzyszy temu ogromna doza hedonistycznej przyjemności to mamy dwie pieczenie na jednym ogniu, co z nawiązką rekompensuje poniesiony wydatek. Ostatecznie pieniądz to rzecz nabyta, a żyje się tylko raz. Polecam. Jak poinformował st. asp. Krzysztof Błaszczak z przasnyskiej policji: - Do wypadku doszło na peryferiach Przasnysza, mniej więcej kilometr od lotniska. Podczas skoku spadochronowego zginęli dwaj mężczyźni. Ustalono ich personalia. To mieszkańcy Mazowsza w wieku 33 i 44 lat. Trwają czynności wyjaśniające. Postępowanie w sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Przasnyszu. Oględziny na miejscu wypadku przeprowadził przedstawiciel Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Zabezpieczono dokumentację dotyczącą lotu samolotem, z którego mężczyźni skakali. Według portalu e-przasnysz instruktor spadochronowy i jego podopieczny, którzy zginęli w wypadku, wykonywali skok z wysokości ok. 3,5 tys. m, prawdopodobnie podczas skoku komercyjnego, a nie szkoleniowego. Instruktor spadochroniarstwa miał posiadać wieloletnie doświadczenie, a pasażer wykupił skok komercyjny w aeroklubie. Zobacz także: Mieli ochrzcić Patrycję, a zabili! Horror w Opocznie [ZDJĘCIA] skoki spadochronowe to niezwykle popularny sport. United States Parachuting Association ma prawie 35,000 członków. Szacuje się, że około 350 000 osób wykonało ponad 3 miliony skoków w typowym roku. pytanie zawsze brzmi: „jak niebezpieczne jest skakanie ze spadochronem?”W 2012 roku w wypadkach spadochronowych w Stanach Zjednoczonych zginęło 19 osób, czyli mniej więcej jedna osoba na 100 000 skoków. Spójrz na raporty incydentów w USA Skydiving, aby zrozumieć rodzaje problemów, które prowadzą do ofiar śmiertelnych., Jeśli zrobisz jeden skok w ciągu roku, Twoja szansa na śmierć wynosi 1 na 100,000. jak współczynnik śmiertelności w skokach ze spadochronem porównuje się do innych typowych działań? Ponieważ większość dorosłych w Ameryce jeździć samochodami, porównajmy skoki spadochronowe do jazdy. Około 34 000 osób zginęło w 2012 roku w wypadkach drogowych w Stanach Zjednoczonych., Jeśli przejedziesz 10,000 mil rocznie, Twoja szansa na śmierć w wypadku samochodowym w danym roku wynosi około 1 na 6,000. Innymi słowy, akceptujemy wyższy poziom ryzyka, wsiadając do naszych samochodów każdego dnia niż ludzie robią to od czasu do czasu skydiving. Liczba ofiar śmiertelnych skoków ze spadochronem wynosi 0,006 na 1000 skoków, według Amerykańskiego Stowarzyszenia spadochronowego. logiczne pytanie jest takie: biorąc pod uwagę te statystyki, dlaczego uważamy skoki spadochronowe za niebezpieczne, a jazdę samochodem za bezpieczną? pierwszy powód ma związek z częstotliwością., W wieku 19 lat, śmiertelne wypadki ze spadochronem są rzadkie. To sprawia, że każdy z nich jest warty opublikowania, więc prawdopodobnie usłyszysz o nich. Z drugiej strony, w Stanach Zjednoczonych codziennie dochodzi do około 93 śmiertelnych wypadków samochodowych. Gdybyś słyszał o każdym wypadku samochodowym, oszalałbyś, więc słyszałeś tylko o kilku z nich. Pozostawia to wrażenie, że wypadki samochodowe zdarzają się rzadko, mimo że zdarzają się stale. drugi powód ma związek z znajomością. Większość ludzi jeździ codziennie i nic złego się nie dzieje., Tak więc nasze osobiste doświadczenie prowadzi nas do przekonania, że jazda jest Bezpieczna. Dopiero gdy spojrzysz na zagregowane statystyki, zdasz sobie sprawę, jak niebezpieczna jest jazda. aby uzyskać więcej informacji na temat skoków spadochronowych i powiązanych tematów, sprawdź poniższe linki. Dramat koło Mielca. Koszmarny wypadek spadochroniarzy Data utworzenia: 3 czerwca 2019, 12:53. Dwie osoby zostały ranne w wypadku w czasie skoku ze spadochronem koło Mielca (woj. podkarpackie). Mężczyźni wykonywali skok w tandemie. W pewnej chwili stracili panowanie nad swoim lotem i spadli na posesję we wsi Chorzelów. Obaj zostali przewiezieni do szpitala. Jeden ze świadków zdarzenia opowiedział moment dramatycznego wypadku.

skok ze spadochronem wypadki